Sacha STAWIARSKI - malarstwo
powrót
powrot.gif (804 bytes)
6 - 27 listopad 2017 r.
wernisaż 6 listopada o godz. 17.00
„Od dzieciństwa czułem wewnętrzną, niezrozumiałą jeszcze wtedy potrzebę rysowania i malowania. Marzenie o nieistniejącym obrazie jawiło się jako próba misteryjnego wręcz dotknięcia jakiejś nieznanej Tajemnicy. Czułem wówczas, że to nie ja wybrałem malarstwo, ale malarstwo wybrało mnie. Ten metafizyczny niepokój trwa nieprzerwanie od wielu lat. Jeżeli nie mogę malować przez dłuższy czas, pojawia się uczucie wewnętrznego niezadowolenia i niespełnienia. Uczucie marnowanego czasu i bytu. Twórczość staje się dla mnie swoistym zabijaniem paniki i lęku wywołanym przez upływ czasu, a kolejne malowane obrazy stają się próbą ucieczki przed przemijaniem.

Udany obraz jest rodzajem spełnienia i oddechem szczęścia. Jednocześnie z chwilą powołania go do realnego życia staje się dla mnie niepotrzebny, a nawet zbędny. Zaczyna przeszkadzać, zabierać przestrzeń, zbierać kurz: staje się niechcianym lokatorem w moim domu. Wówczas najlepszym rozwiązaniem staje się jego podróż pomiędzy ludźmi.
Uprawiam malarstwo sztalugowe i figuratywne uznając, że we wnętrzu każdej rzeczy mieści się logika pozaprzedmiotowa. To ona właśnie powoduje, że obraz nawet o najbardziej figuratywnym charakterze może być jednocześnie obrazem awangardowym. Tak więc podejmuję tematy klasyczne: krajobraz, martwa natura (w Holandii nazywana „cichą naturą”), portret oraz kompozycje figuratywne.

Sama otaczająca nas natura jest dla mnie pouczającą Matką, w której odnajduję estetyczne doznania. Jest nauczycielką logiki piękna oraz zasady formy. To krynica mądrości mówiąca o tajemnicy bytu niewyrażonego do końca. Kosmos milczy, ale Bóg już wie.
Malując krajobraz z przed motywu, pośrodku natury, czuję się jak szczęśliwe dziecko. To natura prowadzi mnie i jest dla mnie najważniejszym i jedynym punktem odniesienia. Uczucie tego szczęścia udziela się podczas malowania, pozostawiając swój ślad w postaci nastroju obrazu. Malując krajobraz nie mam przypadków obrazów nieudanych. Obraz istnieje najpierw we mnie, reszta jest tylko wyborem motywu.

Z malowaniem martwej natury jest już inaczej. Wynika to z tego, iż przedmioty znajdują się w stosunku do mnie w nazbyt bliskiej przestrzeni. Są na wyciągnięcie ręki wraz ze swoją wielkością, kształtem i zabarwieniem. Są nieznośnie obecne, narzucające się, nachalne. Celem malowania takich obrazów jest dla mnie podjęcie próby przezwyciężenia ich przedmiotowości i wyprowadzenia jednorodnego sensu malarskiego. Wyrażeniem szeptów cichej natury.

Portrecistą jest się od urodzenia, a dar to niezwykle rzadki. Wymaga od autora nie tylko ukazania podobizny malowanej osoby, jej psychologicznego wyrazu, lecz także tego, co najważniejsze – dojrzałości malarskiej formy. Bardzo lubię ten temat, bo lubię upraszczać i syntetyzować kształty. W takim portrecie istnieje wielka siła i życie.

Temat kompozycji figuratywnej to zagadnienie jeszcze bardziej złożone,. Wymaga doświadczenia malarskiego potrzebnego do panowania nad całością malarskiej materii. Czas pracy nad ukończeniem takiego obrazu jest nieokreślony, a to z przyczyny pojawiających się wielu trudności, jak choćby zamiarów autora i rodzajów kompozycji. Podświadomość podpowiada mi w takich przypadkach, że coś w nim jest nie takie, jakie bym pragnął: kolor, format, kształt postaci. Niedokończony obraz odkładam na bok, aż do momentu, kiedy błąd, nagle, jakby samoistnie ujawni mi się w swojej pełnej okazałości.

Zawsze miałem i mam ambicję odkrycia jakiejś malarskiej prawidłowości – do dziś jeszcze nieuświadomionej – która nią rządzi. Taką szansę mieli malarze początków XX wieku. Piszę o tym, bo uznaję, że malarz-artysta widzi to, co rozumie. Odbiór zaś dzieła artystycznego jest sprawą wrodzonej wrażliwości oraz wypracowanej świadomości, a ta jest bagażem wykształcenia.”

Stanisław Sacha Stawiarski, 2009


Urodzony w 1941 roku. Edukację artystyczną rozpoczął w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie, gdzie w 1962 roku złożył egzamin maturalny. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni prof. Hanny Rudzkiej-Cybisowej. W 1969 roku uzyskał dyplom malarski z wyróżnieniem. W tym samym roku ukończył również Studium Pedagogiczne przy krakowskiej ASP. W roku 1970 wyjechał do Paryża i odbył roczne studia w paryskiej Beaux Arts. W 1973 roku został członkiem ZPAP w Krakowie, a w 1975 Związku Artystów Malarzy w Saint Tropez. Od roku 1977 należy do Francuskiego Związku Artystów.
W roku 1989 został powołany na członka Międzynarodowej Akademii Literatury, Sztuki i Nauki „Greci Marino", która w uznaniu jego zasług artystycznych przyznała mu tytuł profesora. Nazwisko artysty figuruje w „Who is who" (Lozanna, Szwajcaria) oraz ostatnim wydaniu „Benezit" (Griind, Paris, 1999)
Galeria otwarta pon.-pt. 10.00-18.00 oraz w sob. 10.00-14.00
281039